W poniedzialek bylem razem z Mattem, na meczu druzyny pilki noznej, zeby poznac sie z druzyna i z trenerem. I zobaczyc boisko. i Tu kolejny Culture shock. Boisko wymiarowe, idealnie plaskie, oswietlenie, jedyne czego nie ma to podgrzewanej murawy i duzych trybun, ale ludzie przynosza sobie krzeselka i w sumie na meczu bylo przynajmniej 150 osob.
Niestety moja obecnosc na trybunach nie pomogla naszej druzynie, bo w okropnym stylu przegralismy 4 do 0.
Nastepnego dnia, po przegranym meczu, we wtorek byl trening. Tak jak przypuszczalem, jak to po przegranym meczu, na treningu bylo duzo biegania. Ale pozytywnie.
Ludzie z druzyny probojac wymowic moje imie (w polskiej wersji), wymawiali cos co przypomina ichnie "Martian" /marszyn/, czyli po naszemu Marsjanin.
W czwartek mielismy kojeny mecz. Znow przegralismy. Ja nie gralem bo bylem po to byl moj pierwszy mecz po jednym treningu z druzyna.
W nastepnym tygodniu mamy 3 mecze w ciagu trzech dni.
No comments:
Post a Comment