Tuesday, January 12, 2010

Floryda. Dzień czwarty. Let's Go PSU!

Odnosząc się do amerykańskiego powiedzenia, że baseball to najważniejszy amerykański sport, a football to religia, pierwotnym celem naszej wycieczki na floryde była pielgrzymka.


Pielgrzymka bo... Penn State University, grał w Orlando przeciwko, Louisiana State University.
Mowa oczywiście o Football'u (amerykańskim) i jego college'owej odmianie, która jest jednak nie mniej popularna niz NFL (National Football League). Gra ta podchodzila pod wydarzenie nazywane "Capital One Bowl". Generalnie chodzi o to, że drużyny w sezonie regularnym są podzielone na dywizje i np. Penn State w sezonie nie bedzie grał przeciwko Texasowi, bo to inna dywizja. Ale jako, że w "college football" nie m-0a tak, w NFL Playoff'ów po sezonie. Dwie najlepsze drużyny, w tabeli wszystkich dywizji, grają pomiedzy sobą mecz nazywany ROSE BOWL.
I jest to najwazniejszy mecz ligi college'ów. W tym roku grały miedzy sobą Alabama i Texas.
Ale wracając... Sa jeszcze inne mniej ważne mecze jak Orange Bowl, Sugar Bowl... itp. itd.
Jednym z tych innych, mniej ważnych jest Capital One Bowl, gdzie w tym roku Penn State, miał sie zmierzyc z LSU.

Te mniej ważne gry z cyklu "bowl" rozgrywane sa głównie dla pieniedzy, po a - dla federacji footballu, po b - Stacji telewizyjnych, bo ten sport jest ubezwłasnowolniony przez telewizje i c - Dla drużyn.




Rano przed meczem, zobaczyliśmy, że sie zanosi na deszcz. Poszliśmy, więc nawet przed śniadaniem do jakiegokolwiek sklepu, żeby sobie kupic pelerynki...

... i był to zakup trafiony.

Gdy byliśmy w drodze do Orlando, zaczeło padac. Gdy zaparkowalismy i poszlismy do autobusu, ktory mial nas przetransportowac na miejsce impezy zaczeło padac mocno. I pierwszą połowę meczu padało bez przerwy i to dośc mocno.


Mecz udany, bo wygraliśmy, my - Penn State.
Ale były emocje bo wygrana przez field goal w ostatniej minucie 18 do 17.
Zdjecie ponizej po pierwszym touchdown'ie


Ale co więcej o meczu... Trawa na boisku wyglądem była bliższa błotu, niż trawie... Tak więc, już po paru minutach gry patrząc na zawodników można było łatwo stwierdzic, kto grał, kto nie.

Doping na meczach footballu zawsze jest ogromny, orkiestry grają, ludzie krzyczą itp itp..
Zabawne było, gdy fani LSU (Louisiana State University) zaczynali dopingowac swoja druzyne krzycząc L S U! L S U! , na co fani Penn State odpowiadali dołaczali sie do nich krzycząc albo PSU! PSU! albo w przerwach pomiedzy *LSU* krzyczeli "Sucks!"

Moja ulubioną forma dopingu jednak jest utwór Blue Band (Penn State Marching Band)
Let's Go P S U, a tak to wygląda/brzmi http://www.youtube.com/watch?v=ZNpT42AclgY

leci to tak
P!!! S!!! U!!! LET'S GO PSU!!!


drugie to typowy doping PENN STATE, który jest dopingiem w typie "druga strona odpowiada", a idzie tak.

WE ARE !!!
PENN STATE !!!
WE ARE !!!
PENN STATE !!!
(i tak pare razy, na końcu)
THANK YOU !!!
YOU'RE WELCOME !!!
http://www.youtube.com/watch?v=rvLKszZAx4Y&feature=related


Oba filmiki zostały zrobione podczas tak zwanego White Out, czyli jednej gry w sezonie, gdy wszyscy fani ubieraja sie na biało i cały stadion jest wtedy biały...

A!!! i ostrzegam przed jakością i głośnością filmików... jeżeli w tym samym pomieszczeniu spi dziecko proszę ściszcie i załóżcie słuchawki... żeby nie było na mnie...

W przerwie meczu swoj wystep mialy zespoly najpierw Penn State, potem LSU...
Pomiedzy nimi porzadkowi, ktorzy starali sie nadac trawie jakikolwiek trawo podobny wyglad.


W drugiej połowie meczu sie rozpogodziło, a po meczu z tych wielkich chmur nie zostało nic i znow było piekne niebieskie niebo.

To zdjecie zostalo zrobione przed stadionem Orlando Magic...
niestety nie spotkałem żadnego z zawodników.

Po meczu także porzejechaliśmy sie przez Orlando, które wyglada bardzo spokojnie i ładnie... Nie ma też tam wielu olbrzymich budynków, bo i nie jest to olbrzymie miasto... Idąc za Wikipedią, samo miasto Orlando liczy sobie około 230tysiecy mieszkańców (największym miastem na Florydzie jest Jacksonville, najwieksza aglomeracja Miami).
Wielkich drapaczy chmur, tam również nie ma, ponieważ ludzie liczą się, że nad Orlando przechodzą huragany i nie jest najbezpieczniej budowac takie budnyki.



plus kolejne zdjecie do mojej kolekcji "absurdy amerykanskie"...
Tym razem pod tytulem "Small Cars Only"


a komunikat pogodowy to już jakby był... dodam tylko, że było około 20 stopni... ale lało mocno...

4 comments:

  1. Pragne zauważyć, że motyw muzyczny "Let's Go PSU" to nic innego jak utwór niejakiego Garry Glittera zatytułowany Rock&&Roll, który to utwór był przebojem jakieś 35 lat temu... Kto nie wierzy niech zajrzy tu -> http://www.youtube.com/watch?v=7xd44PWZGzg

    ReplyDelete
  2. jest to mozliwe... tzn nie wiedzialem nawet o tym..ale wyglada ze jest to prawda... tym bardziej prawdopodobne ze moja host mama ktora grala w blue band w latach 80 grała ten utwor juz wtedy...

    A teraz np gra sie na meczach penn state Seven Nation Army, albo Sweet Caroline...

    LSU gra eye of a tiger (bo lsu to tigers)



    bo generalnie Marching Bandy nie tworza wlasnych piosenek tylko adaptuja znane zeby dopingowac. Marching Band mojej szkoly gral na kazdym meczu np thirillera Jacksona... itp itp...

    ReplyDelete
  3. dziekuje anonimowi za ten komentarz!!!

    http://www.youtube.com/watch?v=EQLfiYOstFA&NR=1
    A to seven nation army na stadionie PSU podczas White out...

    co jak co ale takiego kibicowania w europie nie ma...

    ReplyDelete
  4. Proszę bardzo. Anonymous jest taki cwany, bo przy Garym Gliterze tanczyło się kiedyś na szkolnych dyskotekach...

    ReplyDelete

facebook

Got questions? hit me up on Facebook!