Friday, November 27, 2009

Missouri. St.Louis Dzien drugi.

Drugiego dnia naszego pobytu w St.Louis mielismy wybor pojsc do Forest Parku, w ktorym bylo kolejne pare mozliwosci, zeby zobaczyc cos ciekawego lub do City Museum. Wygrala opcja Forest Park Science Center. Ale zanim o samym Science Center, najpierw o Forest Parku. Moze dziwne ze chce o tym napisac, ale jest to miejsce dosc niezwykle i bardzo ciekawe.

Jak juz mowilem caly stan Missouri zgodzil sie na podatek zeby wstep na wszystkie obiekty okolomuzealne w Forest Parku byly bezplatne. Tzn. wstep jest bezplatny i dostep do podstawowych wystaw tez jest za darmo, jesli chcesz zobaczyc film 4D (albo cos takiego) w Science center lub chcesz miec inne dodatkowe atrakcje, musisz zaplacic. Jednak Do wyboru mamy Zoo, Science Center, Art Museum, History Museum i wiele, wiele, wiecej. Co jeszcze jest ciekawe, park ten jest drugim najwiekszym parkiem w srodku miasta na calym swiecie. Najwiekszy jest Central Park w NYC. Powolam sie jednak na opinie Matta, ktory stwierdzil, ze Forest Park jest jego zdaniem lepszy, bo po pierwsze nie jest tak duzo ludzi w nim i jest bardziej dziki niz Central Park. (poki co tego drugiego nie widzialem, jak zobacze w ciagu mej wymiany, na co mam wielka nadzieje i ochote na pewno bedzie o tym na blogu).


Teraz troche zdjec z Parku i z Science center, gdzie byla rowniez wystawa Dinozaurow.

Maszyna, w ktorej lataly kulki...
"it looks a bit fancy"

Taaaaaka wielka kosc

Swietna zabawa.. ty naciskasz dinazaur sie rusza.


Mozna bylo tez zbudowac swoj wlasny Gateway Arch lub zbudowac most
(ale to drugie jest mniej spektakularne)

Science Center.

Art Museum

Meeting Hall (?) czy cos takiego


Po obiedzie, wrocilismy do hotelu. Matt zostal juz tam bo Ohio State gralo przeciw Iowa State, dzieci zostaly bo byly zmeczone. Ja zas stwierdzilem ze skoro jest 16 to mam jeszcze 5 godzin na spacerowanie po miescie.
Pojechalem wiec metrem na drugi brzeg Mississippi. Takze moge sie pochwalic ze po Michigan, Pennsylwanii i Missouri odwiedzilem takze Illinois. Bardzo mala czesc, ale zawsze. Moim celem byla pierwsza stacja na drugim brzegu rzeki, a potem powrot na piechote mostem, robiac zdjecia.
Moj spacer byl po tzw Downtown. Zobaczylem calkiem sporo, a co najbardziej mnie cieszylo to to ze ludzie, tak wiem powtarzam sie, odpowiadali na moj usmiech, usmiechem, a na widok mnie zafascynowanego miastem, chcieli mi pomoc dotrzec gdzies, gdzie ja chce lub polecic co moge jeszcze ciekawego zobaczyc w okolicy.

Do milej atmosfery miasta dolozylo sie to ze byl to wieczor hokeja, albowiem St.Louis Blues grali w "domu". Takze wiele osob, zeby nie powiedziec wiekszosc, ktore widzialem tamtego dnia na ulicach mialo na sobie niebieskie koszulki z charakterystyczna nutka. I byl to jedyny dzien mojego pobytu w stanach, kiedy bylem szczesliwy, ze nie mam koszulki Pittsburgh Penguins - Rywala "niebieskich" tego dnia.



Wydaje mi sie ze trafilem moment jak krecono film, lub byla jakas wielka sesja zdjeciowa, bo policji bylo w tym miejscu od groma, a nieopodal bylo okolo 100 par w strojach slubnopodobnych




Nastepne pare zdjec zrobilem w miejscu nazwanym City Garden.
Jest to skwerek ze sztuka bardzo nowoczesna, a wrecz w niektorych przypadkach nowatorska rzeklbym. Poza tym co znajdziecie na zdjeciach byly tam np cymbaly, ale nie takie tam zwykle, kostka chodnikowa zamieniona w cymbaly. Stajesz na odpowiednim kwadracie i wydobywasz dzwiek.
Straznik opowiedzial mi ze wieczorami przychodzi tam jeden chlopak ktory umie juz zagrac Jingle Bells i Silent Night na owych cymbalach.
Jest tez cos jakby monitor z chodzaca para.
I wiele innych trudnych do zintrepretowania dziel.

Pinokio, niestety od tylu. Ale za to z puzonista, ktory po prostu sobie usiadl, kolo drewnianego... miedzianego przyjaciela, wyjal instrument i zaczal grac jazz.


A ta glowa wygladala mi bardzo znajomo, wiec zaczalem szukac co to jest i dlaczego moge to znac. I znalazlem tabliczke ze jest to rzezba wykonana przez polskiego artyste.
/wieciej informacji/




I na deser zdjecie na tle Hotelu, ktorego wiecej zdjec dodam w kolejnym poscie.



I maly deser po deserze.

3 comments:

  1. sliczne miasteczko ! i widze, ze napiety grafik byl :D zwiedzanie, ah to zwiedzanie! love it !

    ReplyDelete
  2. fajnie, fajnie ;)

    taka główka leży na rynku w Krakowie i miałam wielką ochote do niej wejść, ale zostałam beszczelnie powstrzymana ;)

    ReplyDelete
  3. ciekawie, ciekawie :)

    te dzieciaki sa przeurocze.


    buź.

    ReplyDelete

facebook

Got questions? hit me up on Facebook!